poniedziałek, 25 lutego 2013
5.On my shoulders.
The do- On my shoulders.
"When you know that my heart is in a pretty disorder.And you should know that in my heart you fill every corner.
And someday you'll see that all I want is to please.Next time I'll try it another way.
Pepper
Virginia Potts wcale nie była idealna. Jak każdy człowiek posiadała wady i zalety. Owszem, potrafiła robić kilka rzeczy na raz. I do tej pory swoją podzielną uwagę
uważała za jedną z przydatnych cech.Do tej pory. Usiłowała normalnie pracować , w cale nie zwracając uwagi na śledzącego jej każdy ruch geniusza , który nie wiadomo dlaczego
zalegał w jej gabinecie od dobrych paru godzin.Nie, absolutnie nie pomagał jej w pracy. Po prostu siedział na przeciwko i na nią patrzył. Czasami bębnił palcami o blat
biurka albo pstrykał długopisem który po kilku minutach został przez nią skonfiskowany.Mogła wytrzymać wiele. Bark jego obecności na ważnych spotkaniach, złośliwość,
głupie żarty i grubiaństwo ale nie to.
-Pytam ostatni raz. O co chodzi ?
Odłożyła stertę dokumentów na bok i wbiła w niego swoje spojrzenie . Miliarder tylko spojrzał na nią w przelocie i odetchnął wodząc palcami po obwódce reaktora.
-O nic , pracuj dalej.
Poczuła jak powoli zaczyna zalewać ją krew.Sądziła ,że dotychczas jego zachowanie było maksymalnie irytujące teraz przekonała się w jakim była błędzie.
Skrzyżowała ręce starając się opanować.
-Podsumujmy, łazisz za mną cały dzień nie opuszczając mnie nawet na krok .Śledzisz każdy mój ruch i co najważniejsze mimo tego ,że nic nie robisz siedzisz w moim biurze
-do którego normalnie nie mogę Cię ściągnąć przez pół roku , od dobrych dwóch dni. Co to wszystko znaczy ? I uprzedzam ,że jeśli znowu powiesz ,że nic to spełnię swoje dotychczasowe groźby i Cię zamorduję.
Stwierdziła po chwili bardzo spokojnym ale przesiąkniętym irytacją tonem.
-Może zjemy razem kolację ? Znam świetną knajpę ...
-Tony ! Jeśli dręczą Cię wyrzuty sumienia z powodu naszego rozstania to sobie odpuść . Przebolałam to.
Ach ta magia kłamstwa..Przez chwilę wydawało jej się ,że coś do niego dotarło. Spojrzał na nią jak zbity pies i odkaszlną .
-Nie,po prostu chciałem trochę z Tobą posiedzieć..
Odparł i wbił wzrok w blat biurka znacząc na nim palcami tylko sobie znane wzory.
-Czy ty się dobrze czujesz po tym szpitalu ?
Jej pytanie zabrzmiało trochę jak oskarżenie bo Tony ściągnął brwi co nadało jego twarzy dziwny wyraz.
-Tak.
Wydusił z siebie krótką odpowiedź i wrócił do malowania palcami .
-Wydajesz się jakiś dziwny , małomówny i w ogóle.
Dodała z troską i dziwnym przypadkiem jej drobna dłoń zatrzymała rękę geniusza .Spojrzeli na siebie i znowu coś boleśnie zakuło ją w serce.Nie lubiła takich nie jasnych
sytuacji w których ostatnio się ciągle odnajdywali. To nie dawało jej o nim zapomnieć. Nie mogła przecież wyrzucić ot tak z pamięci wszystkich chwil spędzonych razem.
-Potraktuj to jako kontrolę pracy.
Stwierdził po chwili i zabrał dłoń którą trzymała , podniósł ją do podbródka i podrapał się po zaroście studiując spojrzeniem najbliższą ścianę.
Westchnęła i gwałtownie wstała zbierając dokumenty.
-Nie mam ani ochoty ani siły tego drążyć . Za parę godzin mam samolot do Waszyngtonu więc się od Ciebie uwolnię .
-Jak to ? Lecisz ? Do Waszyngtonu ? Samolotem ?
Teraz popatrzyła na niego jak na kretyna , nigdy na niego tak nie patrzyła ale jego bezsensowne pytania zbiły ją z tropu.
-Podobno jesteś geniuszem. A czym mam lecieć paralotnią ?
Zapytała po chwili i ruszyła w stronę drzwi , Tony oczywiście powlókł się za nią doganiając ją na korytarzu. Jak na geniusza wyjątkowo wolno łączył fakty .
-Nie możesz ..
Zatrzymała się i spojrzała na niego . Przez krótką chwilę studiowała jego twarz próbując odczytać myśli .
-Dlaczego ?
-Bo mam złe przeczucia .
Stwierdził po chwili wciąż unikając wzroku . Były dwa wyjścia , albo odbiło mu już całkiem albo .. nie jednak to pierwsze.
-Awansowałeś już do rangi jasnowidza ? Nie mam zamiaru przez twoje 'przeczucia' zaniedbać spraw firmy czy Ci się to podoba czy nie . Więc teraz się z łaski swojej
zajmij się tym co zwykle i daj mi pracować .
Ruszyła przed siebie nie czekając nawet na jego odpowiedź , na zewnątrz już czekał na nią Happy więc bez wahania wsiadła do czarnego Lincolna .
-Więc gdzie jedziemy ?
Zapytał mężczyzna ale nie zdążyła odpowiedzieć bo Tony który właśnie wpakował się do środka zrobił to za nią .
-Do domu !
Powiedział trzaskając drzwiami i przy tym posyłając jej zdeterminowane spojrzenie .
-Na lotnisko !
Odpowiedziała ze zmarszczonymi brwiami i oczy utkwione w jego tęczówki .
-Do willi i bez gadania , możesz chyba sobie zrobić dzień przerwy nie ? Popatrz na mnie ja cały czas sobie robię wolne i jeszcze żyje .
Westchnęła teatralnie i spojrzała w lusterko na Happy'ego który siedział bezradnie przyglądając się tej kłótni.
-Na lotnisko . Stark podawanie Ciebie za jakikolwiek przykład nie jest dobrym argumentem więc przestań się ze mną sprzeczać !
-Pracoholiczka !
-Ignorant !
Poczuła się jak w szkole , dokładnie kilkanaście lat temu siedziała z geniuszem na angielskim i wyzywali się w najlepsze . Wtedy nazwał ją pierwszy raz Pepper a ona
za to przywaliła mu w nos . Czy można kogoś tak bardzo nie cierpieć i kochać zarazem ?
-Yyy.. więc gdzie w końcu jedziemy ?
Z myślenia wyrwał ją głos zdezorientowanego już całkiem Happy'ego , zmierzyła jeszcze raz wzrokiem Starka i wysiadła .
-Zamówię taksówkę .
Powiedziała krótko i wyciągnęła telefon , Tony spojrzał na nią z kamienną twarzą i tylko skinął w stronę Hogana który po chwili ruszył . Znowu z nim wygrała ,
może dlatego się rozstali . Oboje byli zbyt uparci . Taksówka przyjechała kilka minut później i zanim obejrzała się siedziała w samolocie do Waszyngtonu . Dokładnie
przeglądała papiery dotyczące transakcji i fuzji z pewną japońską firmą gdy nagle ktoś bez pytania przysiadł na wolnym miejscu obok niej.
-Witaj Pepper.
Spojrzała na nieznajomego mężczyznę i ściągnęła brwi .Był wysoki,dobrze zbudowany . Kwadratowa szczęka i ostre rysy twarzy zdradzały silny charakter.
Bardzo błękitne oczy które teraz wpatrywały się w nią tak intensywnie nieco ją przerażały . Znała wielu ludzi ale teraz,nie miała pojęcia kim jest facet obok i skąd zna jej imię .
-Kim pan jest ? Znamy się ?
Spytała niepewnie
-Nie , chociaż wkrótce się to zmieni. Przyszedłem ,żeby złożyć Ci propozycję nie do odrzucenia .
Czuła jak serce podchodzi jej do gardła a nogi miękką . Cholerny Stark chyba miał rację , dlaczego nie posłuchała ?
-O co chodzi ?
Mężczyzna uśmiechnął się i przeczesał krótkie blond włosy .
-O Starka .
-Nie mam dostępu do technologi Tony'ego , sam tworzy swoje zbroje.
Odpowiedziała szybko i nieco odwróciła wzrok . Nieznajomy zaśmiał się cicho .
-Jego zbroje będą nic nie warte gdy umrze . Nie potrzebuję ich , chcę jego głowy .
Jego bezpośrednia odpowiedź sprawiła ,że poczuła jaj jej usta same się otwierają.
-Prawda jest taka ,że ty masz do niego najlepszy dostęp , wystawisz nam go i dopilnujesz ,żeby nie miał ze sobą zbroi , jeśli nie będę musiał najpierw zabić Ciebie ..
Poczuła jak mężczyzna kładzie dłoń na jej policzku i lekko nią przeciąga , to nie było przyjemne od samego uczucia przeszły ją dreszcze.
-..a było by bardzo szkoda panno Potts. Więc jak ? Dodam tylko ,że wszelki opór jest bezcelowy , moi ludzie przejęli samolot.
Przełknęła ślinę i zabrała jego dłoń ze swojego policzka .
-Nigdy .
Ostatnie co poczuła to mocny cios w tył głowy .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO matko!....Świetne!Ale co z Pepper?!...pisz szybko kolejną notkę bo umieram z ciekawości!
OdpowiedzUsuńAaaale super! :O Tony jest tak uroczy :) Czekam z niecierpliwością na kolejną notkę :*
OdpowiedzUsuńU mnie także kolejny rozdział. Zapraszam! :)
Wow, zaskoczyłaś mnie xD
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa, co dalej z Pepper??
Elo! U mnie nowa notka,zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam rozdziały i bardzo mi się podobało :) Tony w Twoim wydaniu jest lekko ironiczny, ma duże poczucie humoru, no i ogólnie jest taki, jaki powinien być :) Bardzo dobrze przedstawiona postać; te dialogi z Pep - super połączenie odpowiedzialnej sekretarki i naszego geniusza :D
Ciekawa jestem, co będzie w następnych rozdziałach? Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny chapter! :)
Yasmin
z http://uwiklana-emily.blogspot.com/
I love Stark !!!
OdpowiedzUsuńExstra rozdział,czekam na następny!
Pozdrawiam i życze weny :)
Przeprazsam, że wcześniej nie komentowałam, ale nie miałam czasu <33
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial, z resztą jak każdy.
Czekam na kolejny <33
apraszam też do mnie: igrzyskasmierci-historiapierwsza.blogspot.com
Będę wdzięczna jeśli będziesz mnie tam też zawiadamiała o nowych rozdziałach u cb...
Hej :)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy mają tendencję do przerywania w najciekawszych momentach ;D Tak samo jest u Ciebie i to działa. Teraz będę zaglądała tu co kilka godzin w nadziei, że zobaczę kolejny świetny rozdział. Ten był na prawdę dobry i czytałam go z uśmiechem. Powodzenia w pisaniu i weny życzę :)
Pozdrawiam, Rav
Nadrobiłam większość twoich notek i naprawdę należą się oklaski! Tony w twoim wydaniu jest idealny, niczego mu nie brakuje. Czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że dodasz go jak najszybciej, bo bardzo nie ładnie kończyć w takich momentach!!! Co z Pepper?! Kim jest ten koleś?! Niech no tylko coś jej zrobi... To osobiście się z nim policzę!
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie, również blog o Tony' m i Pepper: http://tony-and-pepper.blogspot.com/
Informuję, że kolejny rozdział na http://pepper-na-florydzie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest nowa notka :-) Zapraszam
OdpowiedzUsuńNowy rozdział u mnie =)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam! :*
Hejka!
OdpowiedzUsuńPrzysięgam, że jak tylko dotrwam do tego weekendu, to postaram się uzupełnić resztę rozdziałów :) (a obecnie siedzę w kucki, i kuję historię ;P)
Lecz póki co pragnę poinformować o nowej notce u mnie ^^ (a właściwie 3)
Pozdrawiam!
Florence ]:-)
Hej,u mnie kolejna notka:-)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz piszę, gdyż wcześniej zwyczajnie nie zwróciłam uwagi na to, że masz bloga w takiej tematyce. Okrutna ignorancja z mojej strony. Piszesz ciekawie, a teksty Tony'ego są niezwyciężone. Do tego między bohaterami czuć typowo filmową chemię. Przyznaję, że przez pięć rodziałów zaskakująco się poprawiłaś, choć wciąż zdarzają się zdania nieposiadające sensu. Proponuję, byś poczekała dzień lub dwa po napisaniu rozdziału, przeczytała go ponownie i poprawiła, gdy już opadnie euforia z ukończenia rozdziału. To z pewnością pomoże wyłapać błędy. Pomocne dla czytlenika byłoby też wyjustowanie tekstu i wprowadzenie typowych form wypowiedzi, czyli nie:
OdpowiedzUsuń- xxxxxxx
Odpowiedział; tylko:
- xxxxxx - odpowiedział. Lepiej wstawiać opis wypowiedzianego zdania po myślniku. Wtedy wszyscy wiedzą, że to opis poprzedniego zdania. To takie drobne rzeczy, których sama nauczyłam się o prowadzeniu bloga.
Życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga i determinacji, bo zaskakująco dużo ludzi rezygnuje już na początku.
AAAAAAAAA! To jest świetne!
OdpowiedzUsuńInformuj mnie o NN na forbiddenfuture.blogspot.com <3
Hej,u mnie kolejna notka:-)
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka, zapraszam! :D
OdpowiedzUsuńJest kolejna notka,zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńHej :)) Kolejny post na blogu.
OdpowiedzUsuńpepper-na-florydzie.blogspot.com